Niestety widać nasi Panowie na wiejskiej – pisze specjalnie z małej litery aby nie obrażać polskiej Wsi powinni zostać odwołani w całości przy najbliższych wyborach ponieważ śmiem twierdzić iż w głowach im się poprzewracało bo w d… już dawno.
W momencie gdy z każdej strony jesteśmy gnębieni nowymi daninami dla Państwa w momencie gdy twoje pieniądze zjada ZUS i cała machina urzędnicza i Państwo wysysa Nas jak (trudno mi znaleźć w pamięci owoc który tyle wytrzymuje) otrzymujemy kolejne ciekawe oświadczenie tym razem z Pałacu Prezydenckiego – widać słupki sondażowe pokazujące poparcie wpływaj na podniesienie temperatury w organizmie naszego Prezydenta i ma coraz ciekawsze pomysły.
Prezydencki minister Olgierd Dziekoński podczas rozmowy w RMF24 poinformował o tym, że Bronisław Komorowski zamierza przeznaczyć 300 milionów złotych na wspieranie małych, ukraińskich firm.
Prezydencki minister powiedział na antenie radia, że koncepcja, którą przedstawił prezydent Bronisław Komorowski polega na wykorzystaniu polskich doświadczeń, które mieliśmy ze współpracy z polsko-amerykańskim funduszem wspierania przedsiębiorczości. Robimy to po to, żeby wesprzeć nowy ukraiński przemysł, nowe firmy i zbudować nową klasę średnią. To jest coś, co jest poza tą zmonopolizowaną strukturą gospodarki, będącą w tej chwili w rękach oligarchów. Po drugie, chcemy pokazać tym firmom i tym ludziom, którzy tam pracują, że można w przyzwoity, uczciwy i rzetelny sposób zrobić dobrą międzynarodową karierę finansową. Po trzecie, wreszcie chcemy budować lepsze relacje między polskim rynkiem kapitałowym, polskimi przedsiębiorstwami a firmami ukraińskimi.
Prezydenckie przedsięwzięcie ma objąć tylko małe, ukraińskie firmy zatrudniające od 30 do 250 osób i takie, które posiadają przy tym zdolność technologiczną do zaistnienia na rynku europejskim.
Dzisiejsza sytuacja gospodarcza Polski pozostawia wiele do życzenia. Przedsiębiorcy skarżą się na brak wsparcia ze strony polskiego rządu. Pozostaje, więc zadać sobie pytanie czy rzeczą słuszną jest wspieranie ukraińskiej gospodarki w sytuacji, gdy gospodarka naszego kraju jest w złej kondycji.